Sztucznej inteligencji zaczęłam używać… przypadkowo. Pewnego dnia w programie Canva chciałam przygotować grafikę na profil Gadano na Facebooku. Do wyboru miałam trzy możliwości: zrobić grafikę sama (wybrać tło, elementy, kolor, wzory oferowane przez Canvę), wybrać szablon już przygotowany przez Canvę albo…. poprosić o pomoc sztuczną inteligencję. W wyszukiwarce wystarczyło wpisać, czego potrzebuję. Wpisałam: płatek śniegu i pojawiły się płatki śniegu (kilka opcji) przygotowanych przez sztuczną inteligencję.

Chciałam również przygotować dla uczniów nowy quiz w aplikacji Kahoot. I tutaj także pojawiło się pytanie, czy chcę, żeby sztuczna inteligencja przygotowała kurs za mnie (z zastrzeżeniem, że kurs może zawierać błędy). Odmówiłam, przygotowałam quiz sama. Jednak zaintrygowana jej chęcią pomocy, na chacie GPT poprosiłam o ćwiczenia na celownik, a potem na dopełniacz. I o ile ćwiczenia opisowe były ciekawe (np.  Poproś uczniów o stworzenie 5 zdań, w których użyją celownika. Możesz podać im tematykę, aby bardziej dopasować do ich zainteresowań lub codziennego życia), o tyle ćwiczenia typu: przekształć zdanie, uzupełnij luki zawierały błędy (np. Ona - Telefonuje tacie) oraz niejasne polecenia, np. Poproś uczniów o uzupełnienie brakujących słów celownika w zdaniach (poniżej podano zdanie: Ona dała prezent swojemu bratu). Widzimy, że nie wiadomo, co mamy uzupełnić, w tym zdaniu nie ma bowiem żadnych luk.

Poprosiłam chat GPT o naprawienie błędów, ale nie umiał on tego zrobić. Szybko zrozumiałam, że chat GPT nie rozróżnia polskich przypadków i moje pomocnicze pytania na niewiele się zdają.

Zaznaczam, że korzystałam z wersji darmowej, nierozszerzonej.

Myślę, że na to, aż sztuczna inteligencja nauczy się lepiej języka polskiego, przyjdzie nam jeszcze poczekać. Nie mam jednak wątpliwości, że niedługo się to stanie i AI będzie nieocenioną pomocą każdego lektora i ucznia. AI nigdy nie będzie nauczycielem, ale stanie się narzędziem, którego istnienia już nikt nie będzie mógł ignorować.



Powrót PODZIEL SIĘ TYM POSTEM: